31.07.2016
Obchody Powstania Warszawskiego każdego roku są wielkim wydarzeniem upamiętniającym zbrojne wystąpienie tysięcy Polaków przeciwko niemieckiemu okupantowi. Wydarzeniem, które jednocześnie jest świętem żyjących jeszcze uczestników powstania, świadków naocznych, którym za Ich poświęcenie i odwagę winniśmy oddawać najwyższe honory.
Każdego 1 sierpnia o godz. 17.00 wspominamy poległych za wolność naszej Ojczyzny żołnierzy, mieszkańców, tragicznych bohaterów roku 1944. Niestety w ostatnich tygodniach byliśmy świadkami próby odebrania Powstańcom momentu zadumy i pamięci o poległych w walkach przyjaciołach i towarzyszach broni. Próba ta zapoczątkowana przez Ministra Obrony Narodowej, niestety udana, a górnolotnie przedstawiana przez polski rząd jako KOMPROMIS, nie może być podsumowana inaczej niż słowem WSTYD. WSTYD Panie Ministrze!
Wstydzić powinni się tez przedstawiciele Kancelarii Premiera i Prezydenta. "W apelach poległych mówi się o osobach, które oddały życie w walce" - komentuje prof.Jerzy Bralczyk. Zatem ofiary katastrofy samolotu pod Smoleńskiem zginęły, nie poległy. Jak można uwznioślać wypadek?
Forsowanie swoich politycznych pobudek, lub budowanie historii na nowo nigdy nie powinno odbywać się kosztem polskich obywateli, a już na pewno nie przy okazji obchodów wybuchu Powstania Warszawskiego. Zastąpienie "apelu poległych" "apelem pamięci" jest zabiegiem na wskroś cynicznym, godzącym bezpośrednio w godność Powstańców. Bo jak inaczej nazwać zastąpienie całej listy pięcioma nazwiskami ofiar katastrofy Smoleńskiej i odczytanie jej obok nazwisk POLEGŁYCH POWSTAŃCÓW? Czy po raz pierwszy ta ważna rocznica i symboliczna Godzina "W" kojarzona będzie ze WSTYDEM?
Uważam, że doskonałym, nie wymagającym dalszego komentarza podsumowaniem lekceważącej postawy polityków PiS jest treść listu grupy Powstańców, który skierowali do Prezydenta Dudy:
"30 lipca - my, żyjący jeszcze uczestnicy Powstania - mieliśmy uczestniczyć w
dorocznym spotkaniu w Muzeum Powstania Warszawskiego z Prezydentem RP i
Prezydentem m.st. Warszawy.
To była dla nas zawsze niezwykle ważna uroczystość o charakterze pogodnego
spotkania tych, którzy odnajdywali się wzajemnie, żeby może po raz ostatni
wymienić z kolegami uścisk dłoni i niezapomniane wspomnienia zawsze zaczynające
się tak samo: "A pamiętasz.".
Towarzyszyło nam wojsko polskie, a wśród najważniejszych gości był Prezydent RP
- zwierzchnik sił zbrojnych, który wygłaszał okolicznościowe przemówienie.
W tym roku, niestety, Pan Prezydent i minister obrony Antoni Macierewicz
dopuścili do jawnego lekceważenia woli powstańców. Przedstawiciele Związku
Powstańców Warszawskich i Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej ustalili
treść apelu poległych i nie było żadnego rzeczowego powodu uzasadniającego
zmiany jego treści i dopisywania nowych nazwisk.
Pan Prezydent, który dużo mówi o patriotyzmie, mógł powstrzymać te poczynania, a
ponieważ tego nie uczynił, nie chcemy wysłuchiwać jego wielkich słów bez
pokrycia".
M.M.Janyska
fot.www.um.warszawa.pl