:: „Małe Ojczyzny” zobowiązują

30.05.2016

Piszę ten tekst w Dniu Samorządu Terytorialnego, który został uchwalony przez Sejm w 2000 roku.

Dziś trudno sobie wyobrazić, że wcale nie tak dawno, to nie lokalnie - tu na miejscu, decydowano o wszystkim co dotyczy mieszkańców gminy, powiatu, regionu. Decydowała Warszawa, komitet PZPR, i potem schodziło to dalej w dół po partyjnych strukturach. Krajem rządził I Sekretarz Komitetu Centralnego PZPR

Tu najniżej, mimo że był Naczelnik Gminy i Rada Narodowa (przymiotnik "narodowy" ostatnio znów w częstym użyciu), to i tak instrukcje i decyzje szły z Komitetu PZPR, od centralnego, przez wojewódzkie, do miejskich, gminnych, i wszyscy wiedzieli, że najważniejszy jest I sekretarz komitetu.

Teoretycznie rządził Naczelnik, a faktycznie I sekretarz partii - PZPR, która była tzw.przewodnią siłą narodu.

Warto przypominać sobie tamte czasy, a młode pokolenia uczyć o nich, żeby docenić wagę i rolę demokracji w naszym życiu, ale też analizować niebezpieczne, acz realne, scenariusze tego co może być przed nami, takie jak np. dążenie do dominacji partyjnej i centralizacji decyzji.

Patrzymy dziś na „małe Ojczyzny” jak na nasze miejsca życia, na kształt których mamy realny wpływ.

Decydujemy pośrednio i bezpośrednio o tym jak lokalnie żyjemy, jak inwestujemy, jak uczone i wychowywane są nasze dzieci, wnuki, itd. Pośrednio przez wybieranych radnych, wójtów, burmistrzów, starostów, a bezpośrednio angażując się w stowarzyszeniach, fundacjach, radach rodziców w szkołach, w pracy, organizacjach gospodarczych, i wielu innych obszarach.

I właśnie istotą funkcjonowania każdej „małej Ojczyzny” jest czerpanie przede wszystkim z zaangażowania w sprawy publiczne jej mieszkańców: z energii, wiedzy, inicjatyw, począwszy od codziennej bliskiej współpracy i pomocy- np. sąsiedzkiej, przez udział w wydarzeniach miejscowego kalendarza, kontakt z radnymi, wychodzenie z własnymi inicjatywami obywatelskimi.

Tak wiele mamy już w dorobku naszej samorządności przykładów angażowania się w projekty miejscowe, a także z grupami ludzi z innych miast, gmin.

Jednym z takich projektów są tegoroczne obchody 1050. rocznicy Chrztu Polski, w organizację których zaangażowały się stowarzyszenia, fundacje, szkoły, przedszkola i uczelnie, samorządy, muzea i wiele innych podmiotów.

Tradycyjnie już (jak zawsze przy obchodach ważnych rocznic) włączyłam się w propagowanie i edukację związaną z tym kluczowym dla naszej tożsamości Świętem. Tegoroczny, organizowany przeze mnie, konkurs JESTEM POLAKIEM jest pod hasłem początków polskiej państwowości i roli, jaką odegrało przyjęcie chrztu przez Mieszka I. Do biura poselskiego wciąż dostarczane są prace uczniów, a ich różnorodność i pomysłowość jak zawsze zaskakują. Zaangażowanie dzieci i ich nauczycieli, opiekunów budzi podziw, w konkurs angażują się rownież samorządowcy, którzy rokrocznie wspierają wyjazdy uczniów - swoich Laureatów do Warszawy. W ubiegłym tygodniu odbyła się właśnie taka wycieczka Zwycięzców III edycji, której motywem przewodnim były obchody 25-lecia samorządu terytorialnego w Polsce. Moje biuro poselskie zorganizowało wyjazd - spotkaliśmy się w Sejmie, który razem zwiedzaliśmy, Pani Marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska oprócz krótkiego spotkania miała też dla uczniów symboliczne upominki, zaprosiłam wszystkich na obiad w stołówce, w której posłowie jadają na codzień, a potem spacer z przewodnikiem po Warszawie. Uczestnicy wycieczki mieli okazję doświadczyć jeszcze jednej ważnej lekcji: spotkania z rówieśnikami pochodzącymi z różnych miejscowości - bo Laureaci byli z kilku powiatów - i nawiązania nowych przyjaźni.

Serdecznie dziękuję samorządowcom, którzy wsparli ten wyjazd, bo to właśnie jeden z bardzo wieku przykładów współpracy na rzecz mieszkańców naszych „małych Ojczyzn”.  

:: Komentarze

:: facebook