28.12.2015
Co roku, z lekkim żalem, wielu z nas tak mówi, gdy mijają święta. Po Świętach Bożego Narodzenia to powiedzenie jest wzmocnione jeszcze o nadzieję, albo niepokój - co przyniesie nadchodzący rok.
Nie inaczej jest tym razem, a śmiem twierdzić, że i ta nadzieja i ten niepokój są dla wielu nieporównywalnie większe niż w poprzednich latach.
Przyczyna jest dość oczywista - nowe rządy, nowej większości parlamentarnej oraz nowego Prezydenta.
Część Polaków ma wielką nadzieję na spełnienie tak wielu obietnic złożonych w minionych miesiącach, a część po krótkich, lecz - delikatnie mówiąc - niestandardowych ( bez respektowania podstawowych zasad prawnych, regulaminów i tzw. dobrego obyczaju politycznego, z zaczęciem od demontażu instytucji stojących na straży zgodnego z prawem sprawowania władzy) rządach, prezentuje niepokój, w rozmiarze, którego nie doświadczaliśmy dotąd w 26.leciu naszej demokracji.
I mam wrażenie, tocząc dyskusje z wieloma osobami, że te uczucia nie przeplatają się, jak to z reguły bywa, u tych samych osób. To są dwie przeciwstawne grupy, które albo absolutnie wierzą, albo nie. Tu nie ma sytuacji, że dziś zwątpienie, ale jutro nadzieja, bądź odwrotnie.
To jest niepokojące i niebezpieczne. Ale czy może być inaczej skoro jest podsycane wypowiedziami o "sortach" Polaków z genami zdrady, skoro władza dzieli, zamiast jednoczyć ludzi? Skoro mówi się o interesie narodu stojącym ponad prawem, które stanowi przecież w imieniu społeczeństwa parlament? I ma obowiązek stanowić je zgodnie z największą zdobyczą każdej demokracji - Konstytucją! Kontrola stanowienia prawa pod kątem zgodności z Konstytucją to jest jedyne zabezpieczenie, że rządzący nie złamią praw i wolności obywatelskich.
Ostatnimi czasy "naród" jest częściej używanym wyrazem niż "społeczeństwo", "obywatel". Naród a społeczeństwo - jaka to różnica? Czy historia nic nam tu nie podpowiada - co się dzieje później po przyjęciu takiej retoryki?
Myślmy o tym zastanawiając się jaki będzie kolejny rok i podejmując decyzje - osobiste i społeczne.
Życzę szczerze, aby był dobry, aby było jak najmniej powodów do niepokoju, ale też żebyśmy pilnowali tego co mamy jako kraj, co odtwarzaliśmy z takim trudem.
Zmiany można wprowadzać bardzo szybko, nocami, bez zasad, ale odbudować potencjał to całe lata i pokolenia.