:: Demokracja pośrednia czy bezpośrednia?
24.08.2015
Instytucja referendum robi w ostatnich dniach zawrotną karierę polityczną. Jest zapisana od początku w naszej konstytucji, ale nieczęsto z niej korzystano. Odpowiedź na pytanie dlaczego wynika z umocowania w ustawie zasadniczej i ustawie szczegółowej, a przede wszystkim z modelu demokracji, który przyjęliśmy - demokracji pośredniej.
Konstytucja i ustawa o referendum ogólnokrajowym wyróżniają trzy jego rodzaje: referendum w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa, referendum w sprawie wyrażenia zgody na ratyfikacje umowy międzynarodowej, na podstawie której RP przekazuje organizacji narodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach,
referendum w sprawie przyjęcia ustawy zmieniającej Konstytucję RP.
Czyli de facto wnioskowane referenda mogą najczęściej dotyczyć spraw o szczególnym znaczeniu dla państwa. Eksperci - konstytucjonaliści, politolodzy, socjolodzy, dziennikarze, raczej zgodnie twierdzą, że takim pytaniem jest pytanie o Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Być może się mylę, ale uważam, że ten walor ma też pytanie o źródło finansowania partii politycznych, bo to jest związane z pobudzaniem do pozytywnej aktywności publicznej, a więc w efekcie końcowym z rządzeniem. Natomiast trzecie pytanie - w referendum na 6 września, które stało się już nieaktualne, oraz wszystkie zaproponowane przez prezydenta Dudę na 25 października, nie mają wspomnianego charakteru, nie powinny być zatem przedmiotem referendum.
Przedmiotem referendum, reasumując, mogą stać się sprawy jedynie o charakterze ogólnym, które nie zastępują działań właściwych organów państwowych. Dlatego przedmiotem tego głosowania nie może być jakakolwiek kwestia już wcześniej uregulowana, a te wspomniane są uregulowane.
Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, powiedział: Zaczynamy bawić się referendum i to jest zabawa polityczna. To może doprowadzić do zniszczenia tych resztek kultury politycznej, które mamy. Jestem rozczarowany tym, że prezydent nie wziął pod uwagę konstytucji - komentując wniosek prezydenta Dudy o zwołanie drugiego referendum w dniu wyborów parlamentarnych.
Jesteśmy demokracją parlamentarną ! Taki wybraliśmy system sprawowania władzy w Polsce -
demokrację pośrednią (demokracją przedstawicielską) – w której decyzje podejmują przedstawiciele społeczeństwa wybrani w wyborach. Model ten jest zastosowany w większości państw demokratycznych.
Politycy PiS deklarują , że jeśli Zjednoczona Prawica wygra zbliżające się wybory parlamentarne i będzie miała sejmową większość, to wniosek o referendum podpisany przez co najmniej milion obywateli będzie przez nich za każdym razem akceptowany. Jak mówią - to będzie automatyzm. A więc, czy dziś nie powinno się spytać obywateli o coś zupełnie innego, ale zasadniczego(!), czyli o to, czy chcą demokracji pośredniej, jak dotąd, czy bezpośredniej? Bo szczerze powiem, jakoś nie wierzę w te deklarowane dziś automatyzmy.
Kilka prostych przykładów uzasadniających moją mała wiarę - we wniosku Solidarności o referendum w sprawie wieku emerytalnego było postawione pytanie, czy Polacy są za utrzymaniem dotychczasowego wieku emerytalnego, czyli 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. I mimo deklaracji, że "my" słuchamy obywateli, pytanie w wnioskowanym na 25 października referendum miałoby brzmieć - czy jesteś za obniżeniem wieku emerytalnego. To wielka różnica, bo co może być obniżeniem? Np. do 66 lat i 11 miesięcy - obniżone? Obniżone.
A powracające co jakiś czas pytanie o aborcję? Przypomnę, że już kiedyś był wniosek o referendum dopuszczające aborcję w każdym przypadku, grubo z ponad milionem podpisów. I co, nadal PIS potwierdza szanowanie i automatyzm takiego referendum? I jeszcze jeden przykład - lasy i rzekoma ich prywatyzacja. Wymyślone zagrożenie, aby wykreować się na narodowego obrońcę. Ile takich "automatyzmów" manipulacyjnych może się urodzić?
No więc chyba dziś najwłaściwsze byłoby zdecydowanie, czy chcemy nadal demokracji pośredniej, czy zapisujemy w prawie demokrację bezpośrednią, z wszystkimi jej konsekwencjami i prawem do wszystkich pytań, które milion osób uzna za ważne.
Maria Małgorzata Janyska
Posłanka na Sejm RP
:: Komentarze