Tak się złożyło, że dwa dni wcześniej uczestniczyłam w konferencji w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, na której mówiliśmy o wspólnych działaniach na rzecz poprawy jakości zatrudnienia. Debatowaliśmy w gronie - Minister Pracy Władysław Kosiniak Kamysz, Wiceminister Jacek Męcina, Przewodniczący OPZZ Jan Guz, ekspert Lewiatana i jednocześnie Prezes Polskiej Izby Czystości skupiającej pracodawców z tej branży Marek Kowalski oraz ja, zaproszona jako przedstawicielka parlamentarzystów.
Nikt z nas nie miał wątpliwości, że ożywienie na rynku pracy powinno prowadzić do polepszenia jakości zatrudnienia. Konieczne są jednak działania, które będą motywować do poprawy warunków pracy. I te działania trzeba prowadzić wspólnie i w wielu obszarach. Nie wystarczy do tego samo ustawodawstwo, trzeba porozumienia w jego wdrażaniu i przestrzeganiu.
Tak np. jak pracowaliśmy wspólnie nad zapisami mojego projektu nowelizacji prawa zamówień publicznych, poprawiającymi warunki pracy, które m.in, obligują do wynagradzania wg. minimum najniższego wynagrodzenia ( stawki godzinowe przy realizacji zamówień były juz nawet na poziomie ok. 3 zł.!), gwarantują waloryzację kontraktów w przypadkach zmian określonych danin publicznych, w tym składek ZUS, umożliwiają wymaganie zatrudnienia na umowy o pracę pracowników zaangażowanych do realizacji zamówienia - tak teraz trzeba wspólnie działać, aby były one przestrzegane. Analogicznie odnośnie zasad ozusowania wszystkich umów cywilno prawnych, co wprowadza 1 stycznia 2016 roku, uchwalona przez sejm ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych.
Podczas konferencji złożona została taka deklaracja współpracy OPZZ i Pracodawców i wsparcia ministerstwa. Pracodawcy branż usługowych zrzeszonych w Polskiej Izbie Gospodarczej Czystości, w Związku Pracodawców Branżowych PSC oraz niezrzeszeni podpisali już wcześniej deklarację wypełniania zapisów z ustawy o prawie zamówień publicznych oraz nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Jak tłumaczą, chcą w ten sposób przyczynić się do stabilizacji i dalszego rozwoju rynku pracy w Polsce oraz zabezpieczenia interesu pracowników. Deklarację podpisało 31 firm z branży usług czystości zatrudniających ponad 100 tys. osób w Polsce. To jedna trzecia osób zatrudnionych w tej branży.
Jan Guz stwierdził, że wypracowanie wspólnych standardów, którymi kierować się będą pracodawcy to bardzo ważny krok, aby w rzeczywisty sposób uzdrowić nie tylko rynek zamówień publicznych, ale także sektor prywatny. Podkreślił, że prowadzony jest skuteczny dialog między uczestnikami konferencji. Podkreślił też moje zaangażowanie w umieszczeniu zapisów poprawiających jakość pracy w znowelizowanym prawie zamówień publicznych.
Jednocześnie jednak na pytanie dziennikarki polskiego radia, po co wobec tego OPZZ będzie demonstrowało w sobotę, skoro jest dobry dialog z efektami, dał do zrozumienia że tak na wszelki wypadek, bo jak się wyraził "jedna jaskółka wiosny nie czyni".
Z pozoru trudno to zrozumieć, ale jak się lekko zastanowić wiadomo o co chodzi. Ale zanim konkluzja, to najpierw kilka faktów.
Dane statystyczne za miniony rok pokazują, że gospodarka rosła mocniej, niż wstępnie szacowano i jest szansa na to, że Bruksela zdejmie z Polski karną procedurę fiskalną. W marcu tego roku mieliśmy wzrost płac jak w czasach przedkryzysowych, czego jeszcze nie można oczywiście uznać za boom. Od wielu miesięcy dane GUS o dynamice płac oscylowały wokół 3-3,5 proc. To był przyzwoity wzrost, nawet przy założeniu, że nie dotyczy wszystkich firm, lecz jedynie sektora przedsiębiorstw. A do tego nie zalicza się ani najmniejszych firm, ani budżetówki, ani sektora finansowego. Dane za marzec ogłoszone przez GUS, były jednak wielką niespodzianką. Okazało się bowiem, że średnia krajowa wynosi już 4214 zł brutto i jest to aż 4,9 proc. więcej (nominalnie) od średniej pensji w marcu 2014 r.
Ponadto w marcu 2015 zatrudnienie w firmach zatrudniających powyżej 9 osób było o 1,1 procent wyższe niż rok wcześniej, jest to 5 mln 575,6 tys. osób. Był to dwudziesty miesiąc z rzędu, w którym wzrósł poziom zatrudnienia.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu liczba Polaków aktywnie poszukujących pracy spadła do 9 proc. . Ponadto tempo tworzenia miejsc pracy przyspieszyło czwarty miesiąc z rzędu i było najwyższe od stycznia 2014 roku i należy spodziewać się dalszego wzrostu.
Jak oceniają eksperci to wyniki wyraźnie powyżej oczekiwań i nie można wykluczać, że szybki spadek bezrobocia na przestrzeni ostatnich kwartałów sprawił, iż powoli zaczynamy mieć już do czynienia z tzw. „rynkiem pracownika”.
I teraz konkluzja. Czy i ile miejsca jest dla związków zawodowych na rynku, gdzie następuje równowaga, czy też rynek pracownika? W takiej sytuacji, a prognozy wskazują, że się do niej systematycznie zbliżamy, pracodawcy jeśli nawet by nie chcieli, to muszą konkurować jakością i warunkami pracy , a więc maleje potrzeba obrony interesów pracowniczych, a więc kurczy się przestrzeń dla związków zawodowych. Taki scenariusz nie jest nowością. Świat to zna - przykładem jest choćby gospodarka amerykańska. Co więc robi się w takiej sytuacji dla ochrony swojej funkcji i statusu związkowego? Wychodzi na ulicę i protestuje przeciwko wszystkiemu, chociaż rzeczywistość wygląda inaczej. Jednego dnia się rozsądnie i rzeczowo dialoguje, a drugiego przeczy temu dialogowi.
Maria Małgorzata Janyska
Posłanka na Sejm RP