:: Program PiS - "nie bilansujący się koncert życzeń"
20.02.2014
Politycy wielkopolscy, w tym posłanka Janyska, rozmawiali w ostatniej audycji "Politycy do tablicy” w Radio Merkury Poznań o przedstawionym programie Prawa i Sprawiedliwość.
Jak zaznaczyła M.Janyska, zapoznała się dość dokładnie z programem i odniosła wrażenie, że to nie bilansujący się koncert życzeń, z wieloma wykluczającymi się oraz sprzecznymi wzajemnie pomysłami - bo z jednej strony zakłada się mocno zwiększone wydatki socjalne, społeczne - np. 500 zł na każde dziecko, począwszy od drugiego, co miesiąc przez 18 lat, przedszkola za darmo, likwidacje gimnazjów, NFZ a więc wydatki reorganizacyjne, a z drugiej nie wskazuje się źródeł finansowania.
Gospodarka z kolei ma być zasilona bilionem złotych, ale jak się okazuje to nie są środki nagle gdzieś odnalezione przez PiS, ale skrzętnie policzone wszystkie źródła, które wynegocjowała i przygotowała Platforma Obywatelska, a więc: 500 mld zł środków europejskich i udziału własnego, aktywa spółek skarbu państwa uruchomione w minionym roku przez BGK i w ramach Polskich Inwestycji Rozwojowych. Te podstawy finansowania m.in. małych i średnich przedsiębiorstw dały już dobre efekty w ciągu 9 m-cy ubiegłego roku, po ich wprowadzeniu. Były to np. poręczenia i gwarancje de minimis, z których skorzystało w tym czasie 35 tys. przedsiębiorstw, na sumę 7 mld zł wartości poręczeń kredytów o sumie 12 mld zł.
Nową kwotą jest 200 mld zł z lokat długoterminowych przedsiębiorstw. I tu pytanie - jak PiS planuje je pozyskać, jak nakłonić podmioty gospodarcze do ich uruchomienia? Przecież nie da się zmusić nikogo do wydatków, których nie chce, albo np. nie może ponieść większych kosztów działalności z uwagi na wynik finansowy. Chyba nie ma to być "zamach" na prywatne pieniądze, chociaż wpisanie ich do programu publicznego może na to wskazywać.
Program napawa też obawą centralizacji życia publicznego - planuje się super rolę nadzorczą i rozstrzygającą premiera, w tym nadzór nad życiem prywatnym - to rząd miałby decydować co będziemy czytać, co będziemy oglądać, jakie wydarzenie kulturalne będą dopuszczone, itp.
O tym, o potrzebie i zakresie debat rozmawiali wielkopolscy politycy w ostatni poniedziałek. Całość rozmowy poniżej.