Kompletując swoje listy wyborcze do Sejmu i Senatu PiS w bezwzględny sposób gra na emocjach wyborców i upolitycznia katastrofę smoleńską. Partia Jarosława Kaczyńskiego na czołowych miejscach na swoich listach wyborczych umieściła członków rodzin ofiar tragedii. Zabrakło natomiast miejsc dla ekspertów i profesorów, którzy byli zaangażowani w komitecie poparcia Jarosława Kaczyńskiego. Widać, że PiS stawia na kandydatów budzących emocje u wyborców, a nie na takich, którzy mają zaplecze merytoryczne i są autorytetami.
Jednym z kandydatów PiS do Senatu jest Ryszard Bendera. Bandera głównieznany jest z tego, że brał udział w zjeździe USOPAŁ-u organizowanym przez Jana Kobylańskiego. Na zjeździe padło wiele antysemickich wypowiedzi a także stwierdzenie, że śmierć śp. Lecha Kaczyńskiego to kara boża za ratyfikację przez niego traktatu lizbońskiego.
W walce o władzę PiS posuwa się nawet do tego, że przyjmuje na swoje listy byłych członków Samoobrony – Krzysztofa Filipka i Tadeusza Dębickiego.Wcześniej Jarosław Kaczyński powiedział: „(...) biorąc Samoobronę do rządu, wiedziałem, że towarzystwo, łagodnie mówiąc, jest grzeszne. I to w wydaniu mało finezyjnym”. Przed wyborami prezydenckimi Jarosław Kaczyński chcąc zdobyć poparcie elektoratu SLD zaczął używać nazwy lewica zamiast postkomuniści, teraz PiS zapomina o „grzechach” Samoobrony i zaprasza na listy osoby z nią związane, żeby przejąć elektorat śp. Andrzeja Leppera.