:: (Nie) Zamierzone niespodzianki

30.05.2015

Przeszłość nie ma znaczenia. Taki przekaz dostaliśmy ostatnio jako klasa polityczna i jako społeczeństwo. Na ile jest faktyczny, a więc od jak dużej części społeczeństwa pochodzi, a w jakiej części jest lansowany i celowo pobudzany? - na to pytanie nie da się w krótkim czasie poznać odpowiedzi.
 
To przekaz od młodych Polaków, podchwycony po jednym upublicznionym liście.
 
Wybuchł on z dużą siłą teraz, po wyborach prezydenckich, akurat w czasie apogeum uroczystości obchodzonych w całej Polsce, we wszystkich gminach, a mianowicie 25lecia powołania samorządu terytorialnego. To najważniejszy okresu naszej najnowszej historii, bo to okres wolności i demokracji, który powstał z buntu wobec kilkudziesięcioletniej socjalistycznej przeszłości powojennej. I czy ta przeszłość ma znaczenie, czy nie? 
 
Nie mogłam uczestniczyć w wielu tych obchodach z powodu obowiązków poselskich w Warszawie, ale nie słyszałam, żeby minione 25 lat na nich kwestionowano. Zdaję sobie sprawę natomiast, że nie można żyć wyłącznie przeszłością , że może sposób informowania, komunikowania się, współpracy jest niezadowalający wszystkich. Słyszę często, ze młodzi nie oglądają telewizyjnych programów informacyjnych, że źródłem informacji jest dla nich internet, portale społecznościowe. Też ich używam do przekazu, ale nie da się tam zamieścić pełnej informacji i dyskutować rzeczowo, a poza tym  są pełne hejtu . Jak więc rozmawiać ? Zawsze muszą chcieć obie strony i  inicjatywa powinna też być obopólna. Młodzi mówią - wystawimy Wam rachunek. Ok, ale co dalej po tym rachunku? Bierne oczekiwanie, czy może włączenie się do zmian.
 
W okresie okołowyborczym pojawia się nagle dużo pomysłów, które najważniejsze by były inne niż dotąd, bo łatwo porwać nimi wszystkich niezadowolonych, tych którzy są zawsze ze wszystkiego niezadowoleni, jak i tych którzy mają rzeczywiste powody. Nie ma za to często ciągu dalszego - jak i za co.
 
Ten czas to także czas wielu obiecanek i niespodzianek, w tym niespodziewanych wizyt niespodziewanych osób.
 
Serię niespodzianek, jak się domyślam, rozpoczął jeden z posłów tzw. warszawskich, ale kandydujący z Polski lokalnej. Objawił się niespodzianie na 25leciu mojej parafii. Piszę mojej, bo razem z rodziną jestem w niej od początku.
 
Najwidoczniej musiała to być niespodzianka, po drodze Mu było, bo chyba nie było zaproszeń dla posłów, albo przeoczyłam :) Ale to nieistotne, dobrze że po niemal 12 latach posłowania Ów poseł chce być bliżej  ludzi! Zawsze jest czas na nawrócenie.
To zresztą nie jedyne nawrócenie   - dowiedziałam się, że na moim terenie  otworzył też  niedawno biuro poselskie. Znów się cieszę niezmiernie, że po niemal 12 latach chce pomagać ludziom. A jest tych spraw trochę. Może uruchomi bezpłatne porady prawne, bo w moim biurze ta oferta jest od początku, mimo że to moja pierwsza kadencja, i widzę jak jest potrzebna.
 
Jestem dobrej wiary i ufam, że zbieżność tych wydarzeń ze zbliżającymi się wyborami jest zupełnie przypadkowa. Każdemu trzeba dać kredyt zaufania wg. maksymy "lepiej późno niż wcale".
 
Takich (nie)zamierzonych niespodzianek, będzie do wyborów parlamentarnych dużo więcej. Ale jeśli w efekcie dadzą trwałe (!) i dobre rozwiązania dla ludzi to pochwalam. Bo funkcje się miewa, a członkiem wspólnot jest się cały czas, parafialnych też. 
 
 
Maria Małgorzata Janyska
Posłanka na Sejm RP

:: Komentarze

:: facebook