:: Jak się różnić nie walcząc

22.02.2014

Coraz więcej współpracy na świecie, humanitarnych i pokojowych przekazów, zmagań o wolność obywatelską, a równolegle mimo to dążenia do dominacji, dyktatu i naruszania swobód, nawet za cenę życia. Patrz - Ukraina. Piszę ten tekst w pociągu, w piątek, w drodze z posiedzenia Sejmu, i wiem, że już podpisano porozumienie, że nie poszły na marne zabiegi dyplomatów, w tym wielkie naszych polityków. 
Ale nie zapomnimy tak szybko tej krwi, ofiar - strzelania do ludzi przez snajperów, jak na polowaniu, pozorowania przez władzę przekazu, że chodzi o interes państwa. Nie da się opisać naszych uczuć, a co dopiero wyobrazić sobie co przeżywali i nadal przeżywają w sercach Ukraińcy protestujący na Majdanie i Ich Rodziny.
 
Polakom, którzy już trochę życia mają za sobą, wróciły wspomnienia z naszej nie tak dawnej przecież historii - rok 1968, 1970, 1980, 1981, i wreszcie niosący promyk nadziei 1989. Przechodząc codziennie w minionym tygodniu obok ambasady ukraińskiej w Warszawie też wracałam myślami do lat niepewności i strachu, które pamiętam z życia w PRL. Ale także myślałam o tym, że Ukraina dziś przypomniała nam, że dużo zapomnieliśmy z tamtych lekcji, że dziś jako społeczeństwo jesteśmy wszyscy przeciwko wszystkiemu i przeciwko sobie, że każda decyzja, nawet ta, która była np. niedawno pożądana, jeśli została podjęta, to już jest zła. Nie ma dyskusji i różnienia się na argumenty poparte wiedzą i znajomością tematu.
 
Niestety takich przykładów nie brakowało też na ostatnim posiedzeniu Sejmu, mimo że w jego trakcie wszystkie siły polityczne spokojnie i rozsądnie pracowały nad kierunkiem aktywności wobec Ukrainy. "Upiory" jednak powróciły w ostatnim dniu posiedzenia - m.in. darmowe podręczniki, których wcześniej oczekiwali wszyscy, teraz były powodem negacji i wyzywanek, ale konfrontacje sięgnęły zenitu przy uchwale upamiętniającej płk Ryszarda Kuklińskiego. Lewa strona Sejmu udowadniała, że to zdrajca, prawa strona uderzała w pulpity i krzyczała. Wrzało! Środek milczał, ja też, pełna zdumienia i zażenowania. Przecież w tym dniu rano jeszcze strzelano na Majdanie i w parlamencie ukraińskim trwały fizyczne przepychanki i bójki, a u nas mimo to konfrontacja.
 
Różnienie się jest często dobrą drogą do postępu, ale waleczna kłótnia to w dłuższym czasie w konsekwencji tylko degradacja.
Czy jeszcze mało przykładów ?
 
Maria Małgorzata Janyska
Posłanka na Sejm RP

:: Komentarze

:: facebook